Witaj na moim blogu, na którym dzielę się różnymi pomysłami na zabawy wspierające rozwój dzieci. Założyłam bloga, ponieważ nie widzę na polskich stronach za dużo informacji o domowych zabawach sensorycznych dla naszych maluchów, a przecież wiecie, że terapia dziecka z zaburzeniem wymaga bardzo dużego wysiłku rodziców/ opiekunów w domu, a nie tylko podczas terapii w gabinecie. Nie, nie jestem lekarzem. Nie jestem również terapeutą. Jestem zwykłym, szarym, przeciętnym rodzicem, którego dziecko wymaga intensywnej terapii również w domu. Jeżeli jesteś lekarzem/ terapeutą zrozum proszę, że my, rodzice, chcemy rozwijać swoje dziecko również poza gabinetem.Chcemy mu pomóc w każdy możliwy sposób. Zdecydowanie zaznaczam, że terapia dziecka zaburzonego powinna być dopasowana pod konkretne dziecko, dlatego przede wszystkim skonsultujcie swoje wątpliwości z osobą odpowiednio wykwalifikowaną i bądźcie pod jej opieką. Jeżeli jesteś rodzicem dziecka bez żadnych zaburzeń, mam nadzieję, że na mojej stronie znajdziesz pomysły, jak ciekawie i rozwijająco spędzić czas z dzieckiem.
Nie ma dwóch ludzi z ASD takich samych, nawet ich "objawy" mogą być inne. Tak samo jak nie ma dwóch takich samych ludzi neurotypowych (czyli nie ze spektrum). Autyzmu nie widać na pierwszy rzut oka. Dziecko nie powie, że ma autyzm. Ba, diagnoza autyzmu jest chyba jedną z trudniejszych, stąd dzieci są późno diagnozowane. Najczęściej, jak idą do przedszkola. Będę pisać inaczej, bo nie zamierzam skupiać się na tym, co dziecku nie wychodzi i jakie ma straszne "deficyty rozwojowe". Nie skupiam się na powierzchownych zachowaniach, ale na budowaniu możliwości zdrowego rozwoju. Mamy też już badania o przyczynach neurobiologicznych autyzmu, co zatem idzie, nie należy skupić się wyłącznie na powierzchownych zachowaniach dziecka, ale sięgnąć do filarów jego rozwoju.
Terapia musi być dostosowana indywidualnie pod konkretne dziecko.Nawet tzw. stimy, jak np. machanie rączkami, są dla dziecka naprawdę ważne i nie ma najmniejszego powodu, by zwalczać je w domowych warunkach. Dlaczego? O tym pisała A. Voss i w paru innych książkach, z tych co zamówiłam przez Amazon, co bazują na najnowszych badaniach z Zachodu. Poza tym, jeżeli jakaś terapia nie działa i nie przynosi rezultatów, trzeba ją zmienić. Zdecydowanie. Sama zmieniałam terapie logopedyczne, aż w końcu trafiłam na Metodę Krakowską (prowadzoną "na podłodze" w domu, intensywnie przez kilka miesięcy), która połączona z ćwiczeniami z integracji sensorycznej "w domu" przyniosła naprawdę nieoczekiwane rezultaty. Obecnie w domowych warunkach staramy się na co dzień stymulować metodami: Metody Krakowskiej, integracji sensorycznej, Floortime/DIR, Early Start Denver Method, Son-Rise, czyli generalnie podejścia niedyrektywne.
DLACZEGO nie wybrałam terapii behawioralnej(ABA)?
Po 1: Odpowiedź jest tutaj, w tym filmiku
Po 2: Odpowiedź jest w blogu tutaj i filmikach tam zamieszczanych. Można podchodzić do dzieci INACZEJ i mieć wielkie sukcesy, blog Christophera Ulmera to pokazuje:
Po 3:Nie ma ŻADNYCH potwierdzonych na 100% badań o wyższości terapii ABA nad innymi terapiami. Jest po prostu najstarsza i DZIAŁA, a w jakim stopniu, to inna sprawa, zależy, co oczekujemy osiągnąć. Jeżeli kontakt wzrokowy- to super, ABA na pewno zadziała. Ale czy bez ABA by nie działało? Ja w domu nauczyłam dziecko patrzeć na nas i obcych bez terapeuty, ale tak, wg Denvera trochę. Sama dobra terapia ABA to około 40h/tygodniowo. ABA wyklucza możliwość stosowania innych terapii prócz ABA. ABA każe przenieść ABA do domu, a dla mnie to kuriozalne i absurdalne, aby swoją relację z dzieckiem oprzeć na zasadach behawioralnych (!!!). Inne terapie są bardziej elastyczne i można łączyć wiele terapii, np. Metoda Krakowska + Floortime+ trochę ABA. Poza tym, wg rodziców dzieci autystycznych, sama terapia ABA nie daje najlepszych rezultatów: Top 8 Autism Therapies.
Po 4: I tak każdy z nas stosuje jakąśformę ABA. Jak mówię do dziecka, by na mnie spojrzał jak mówi, to wynagradzam to szerokim uśmiechem i odpowiedzą na jego pytanie/ prośbę. To TEŻ behawioryzm :P
Rodzice mają największy potencjał i są najlepszymi terapeutami swoich dzieci. Dzieci lepiej współpracują z osobami, z którymi mają zdrową, serdeczną więź. Tylko rodzicie powinni też mieć podstawy teoretyczne do swojej pracy z dzieckiem, dlatego bardzo ważne jest zasięgnięcie pomocy od specjalisty, któremu w 100% się ufa i wierzy w jego kompetencje.
W domu NIGDY nie zmuszałam dziecka do żadnej zabawy/ćwiczenia. Często moje ćwiczenia i zabawy miał głęboko gdzieś. Zdarzyło mi się za to "behawiorystyczne" dać cukierka za wykonanie czegoś lub przy nauce odpieluchowania :P Dzięki podejściu rozwojowemu (które wbrew obiegowej opinii nie polega na "kręceniu się w koło z dzieckiem") przynajmniej mogę się w miarę dobrze bawić.
Tak, może jestem staroświecka. Może nie nadążam za "duchem czasów", ale niekoniecznie wszystko to, co nowe jest dobre i sprzyjające rozwojowi. Nie uważam, że przedszkolakom do szczęścia trzeba laptopy, telewizor, tablet, komputer czy smartfon. Chyba nie muszę pisać, jak fatalne w skutkach może być nadużywanie pewnych gadżetów przez tak małe istoty, bo to wygooglujecie wszędzie. Chcę, abyśmy potrafili pokazać dzieciom, że świat też może być fajny, że bawić się z rodzicami/ rówieśnikami/ opiekunami też jest fajnie. Że można się naprawdę fajnie bawić "w realu". Jasne, że konkurencję mam straszną i pewnie często z nią przegram- w końcu konkurować z grami komputerowymi, milionem bajek i funkcjami tableta nie jest łatwo :) Jednak moje zabawy umieszczone na stronie wymagają również chęci opiekunów/ rodziców to tego, aby tłumaczyć i objaśniać dzieciom świat, zachęcać do wspólnej zabawy, a nie pozostawiać tego odpowiedzialnego zadania Internetowi i telewizji. Pokażmy dzieciom, że zabawy z rodzicami też są super! Wierzę, że Wam się uda! Każdy, nawet najmniejszy sukces, jest ważny i motywujący.
Na mojej stronie nie znajdziecie sądów oceniających, nie przeczytacie, że dziecko tak się zachowuje, bo rozpieszczone, wymusza, jest leniwe, itp. hasła, które przecież słyszymy co krok. Pamiętajcie tylko, że dziecko potrzebuje od was bezwarunkowej miłości i zrozumienia. Nie kolejnych prezentów. Dawajcie mu swój czas i miłość. Różne zabawy przedstawione na tej strony to propozycje, jak możecie ciekawie i rozwijająco spędzić czas. Nie zakładam, że dziecko jest złe z natury i tylko chce na nas coś wymusić, itp. Wręcz przeciwnie- głęboko wierzę, że dziecko chce współpracować. Na tej stronie podzielę się z Wami różnymi rewelacjami, spostrzeżeniami, informacjami, z którymi staram się być na bieżąco śledząc zagraniczne strony. Zazwyczaj jeżeli dziecko nie chce współpracować, jest płaczliwe i często 'daje nam w kość', to NIGDY nie zakładajcie, że to wina dziecka (które robi nam na złość) i jego zachowania (wychowania). Przyczyny zazwyczaj są inne, może jest to tzw. 'pusty kubek' (metafora L. Cohena), zaburzenie (np. integracji sensorycznej) lub po prostu trafił Wam się tzw. high-need baby (Sears)lub 'spirited child' (pojęcie M.S Kurcinka) ( oczywiście są też teorie, że każdy high-need to niewykryte zaburzenie:). Jakakolwiek przyczyna, ważne, abyście czerpali przyjemność z bycia rodzicem i w końcu znaleźli przyczyny zachowań Waszych dzieci. Mi osobiście przez pierwsze trzy lata (pierwszy rok to ja sobie w ogóle chcę wypisać z pamięci, bo nie wyobrażam sobie, że można płakać tak często jak mój i budzić się co... 15 minut!! w nocy) bardzo pomogły książki A. Stein, J. Juula i L. Cohena.
UWAGA! Niektóre z tych zabaw potrafią naprawdę pobrudzić :)
Pamiętajcie, że dzieci ZAWSZE powinny być pod kontrolą rodziców. Nie ponoszę odpowiedzialności za szkody wyrządzone pod wpływem tych zabaw!